Jeśli macie któreś z poniższych symptomów, zwłaszcza od lat i wydaje się Wam, że mają je wszyscy dookoła, a więc, że jest to normalne i tak ma wyglądać każdy kolejny dzień Waszego życia, ewentualnie, że pomoże krótka wizyta u lekarza, okazjonalne L4 albo przeczekanie problemu (już wtorek, to zaraz weekend, będzie lepiej), to pora przyjąć chociaż do wiadomości, że nie jest to ani normalne, ani konieczne i nie wszyscy tak mają. Ja tak (już) nie mam i Wy też nie musicie.
Objawy, których nie powinno się mieć
Potem możecie coś z tym zrobić (po latach zaniedbań często nie będzie szybko ani łatwo) albo po prostu cierpieć do końca życia z premedytacją 😉 Oczywiście fajnie byłoby, gdyby takie osoby dały w spokoju żyć innymi i nie obciążały całego systemu swoimi bolączkami.
Nienormalne symptomy:
- brak siły / ochoty wstawać rano
- spadki energii w ciągu dnia
- najwięcej energii późnym wieczorem, kiedy powinno się już dawno spać
- problemy z zasypianiem, wybudzanie się, nie wysypianie
- nic mi się nie chce (może ponarzekam albo pójdę do lekarza)
- ciągłe uczucie głodu i podjadanie w ciągu dnia, nie wyobrażam sobie dnia bez słodyczy
- mam kiepską kompozycję ciała (chociaż nie znam tego określenia) i / lub nieprawidłową wagę
- muszę regularnie pić kawę i zażywać inne stymulanty
- senność po większym posiłku
- wzdęcia po posiłku
- odbijanie po posiłku
- zgaga
- uczucie „napchania” i ociężałości/senności po posiłku
- gazy
- nie potrafię podjąć regularnego wysiłku fizycznego, sport kojarzy mi się z katowaniem, więc nie mam na niego ochoty, ale ciągle się łudzę, że zacznę od nowego roku
- jest mi wiecznie zimno, w najlepszym razie marzną mi tylko stopy i dłonie
- ogólne, ciągłe złe samopoczucie (często symptom systemowego lub rozległego, przewlekłego stanu zapalnego)
- mam świetnie widoczny cellulit
- często choruję, boli mnie głowa, kręgosłup, a wiele dolegliwości dopiero się odezwie
- źle się czuję przed okresem i w trakcie
- huśtawka emocjonalna
- zaparcia lub biegunki
- brak odporności na stres
- udany seks? to było dawno albo wcale
- problemy z skórą: suchość lub wypryski
- wypadające lub łamliwe włosy
- łamliwe lub rozdwajające się paznokcie
- grzybice
- próchnica
- zachcianki na słodkie lub słone
- przedwczesne siwienie
- krwawiące dziąsła
- kłopoty z pamięcią, zapominanie prostych słów
- problemy z koncentracją
- obniżenie wydolności podczas aktywności fizycznej
- zatkany nos/oddychanie przez usta
- obrzęki/opuchlizna
Jak zasłyszę jeszcze o jakiś problemach, to dopiszę. Na razie kojarzę tyle. Niektóre z nich też mi się zdarzało mieć, ale większość, nawet tych nasilających się od lat, minęła od kiedy zaczęłam prowadzić paleo styl życia. Okazjonalnie coś mi się też przydarza np. kłopoty ze snem. Ale wiem, że to przejściowe, że nie jest to ani norma ani wyrok, ani jakaś tajemnicza klątwa 😉 I nie, nie tłumaczmy tego starzeniem się. To bardziej podupadanie na zdrowiu, które postępuje z czasem niż nasz wiek sprawia, że czujemy się nieoptymalnie. A jak sobie pomóc, kiedy mamy dość naszych problemów? O tym w następnym poście 🙂