Mówi się: mała rzecz a cieszy. W tym poście rzecz o takich właśnie rzeczach będzie. Małych, może mało ważnych, ale pomysłowych, praktycznych lub romantycznych, a do tego takich, których nie widziałam wcześniej ani w Polsce, ani w Niemczech, ani żadnym innym kraju. Do takich rzeczy można zaliczyć… ławeczki. Do odpoczynku, ku pamięci, do przechodzenia przez ogrodzenia, do modlitwy. Zapraszam na małą typologię walijskich ławeczek 😉
Ławeczki na ścieżkach
Pierwszą z nich jest ławeczka do przechodzenia przez płot postawiony w poprzek ścieżki.
Ścieżka taka może przebiegać np. przez pastwisko na pagórkowatym terenie. Więcej o takich ścieżkach przeczytacie tutaj. Widziałam nawet bardziej karkołomne konstrukcje, a niektóre przypominały nawet bardziej drabinę niż ławeczkę.
Ławka pamięci
Kolejna ciekawa rzecz to też ławeczka. Po polsku nazwałabym ją ławką pamięci. Można je spotkać w różnych ładnych miejscach np. na wzgórzach widokowych, w ogrodzie botanicznym, na molo, często w czyimś szczególnie ulubionym za życia miejscu:
Raz spotkałam taką ławeczkę w muzeum. Swoją drogą specyficznie walijskim muzeum poświęconym wydobyciu łupków w Llanberis. Warto tam zajrzeć. Na ławeczce znajduje się zazwyczaj niewielka tabliczka zawierająca przeważnie imię, nazwisko, czasem przydomek, datę urodzenia i śmierci oraz inne, szczególne informacje dotyczące osoby lub osób, które fundator chce upamiętnić:
Czy tylko poświęca się taką ławkę czyjejś pamięci? Niekoniecznie. Można upamiętnić jakąś rocznicę, wydarzenie etc.
Czasem same tabliczki widnieją w innych miejscach. Naraz najwięcej napotkałam ich na molo w Bangor, przytwierdzonych do balustrady czy budynków. Wtedy trochę traci to urok i trąci kiczem. Natomiast samotna ławka gdzieś na szlaku, z którego roztacza się piękny widok, wydaje mi się bardzo romantyczna.
Poduszki na kościelnych ławach
Na koniec drobne udogodnienie dla wiernych: ozdobne i wygodne poduszki na drewnianych ławkach w kościele katedralnym w Bangor:
Jak na protestancką świątynię wygląda ona dość… katolicko-kolorowo-bogato. Zupełnie inaczej niż surowo-szare protestanckie świątynie w Szwajcarii czy Niemczech. A przy tym w wielu miejscach, dzięki kwiatom, stolikom, poduszkom czy innym drobiazgom znać rękę parafian.
Aktualizacja
Pierwszą polską ławkę pamięci widziałam w jubileuszowym, 500 odcinku programu „Maja w ogrodzie”, który można obejrzec tutaj. Zainstalowano ją we wrocławskim ogrodzie botanicznym i zadedykowano właśnie temu programowi. Może moda ta dotarła już do Polski i ławeczek będzie więcej?