Niedaleko od Bristolu leży niewielkie, ale urocze miasto Bath. Już w czasach rzymskich zbudowano w nim termy i urządzono spa. Wypoczynkowo-zdrowotny charakter miasto ma do dziś. Jest naprawdę eleganckie i warte zobaczenia, ale nie wyobrażam sobie w nim zamieszkać na dłużej. W porównaniu z pobliskim Bristolem, o którym pisałam tutaj i tutaj, jest za małe, za jednolite, wręcz monotonne, za ładne i oczywiście za drogie.
Większość centrum, znajdującego się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, utrzymana jest do dziś w stylu – georgiańskim (tak się go chyba określa po polsku), nazwanym tak od czterech pierwszych monarchów brytyjskich z dynastii hanowerskiej noszących zgodnie z niemieckim zamiłowaniem do porządku imię Grzegorz 😉 Panowali oni w latach 1714-1830. Styl ten charakteryzuje zamiłowanie do harmonii i symetrii, doskonale widoczne w zabudowie szeregowej, zwłaszcza w formie charakterystycznych i dużych rozmiarów półksiężyców, o czym będzie dalej. Nie dość, że miasto, a przynajmniej jego „turystyczna” część utrzymana w jednym, historycznym stylu, to jeszcze do jego budowy wykorzystano lokalny kamień i większość budynków ma ten sam ciemnożółty (szaro-żółty, brudno-żółty?) kolor. Dlatego najlepiej Bath zwiedzać w jeden dzień, żeby się zachwycić i nie znudzić 😉 Nie zobaczymy wtedy wszystkiego, ale główne atrakcje tak. Zapraszam na mały przegląd.
Największe atrakcje turystyczne w Bath
Royal Crescent
To doskonały przykład szeregowej zabudowy na planie półksiężyca i na dużą skalę. Ta budowla składa się aż z 30 połączonych domów i jest jednym z najsłynniejszych przykładów architektury tego okresu w Wielkiej Brytanii. Pod numerem 1 znajduje się muzeum, w którym można zobaczyć m.in. wnętrza z epoki. Wstęp płatny i niekoniecznie zdążymy je zobaczyć, mając jeden dzień na zwiedzanie.
Royal Victoria Park i ogród botaniczny
Z Royal Crescent roztacza się widok na park, otwarty przez 11-letnią księżniczkę Wiktorię i jako pierwszy noszący jej imię. W parku znajduje się też niewielki ogród botaniczny, korty tenisowe i inne atrakcje na świeżym powietrzu. Warto tam zajrzeć i odpocząć. Wstęp wolny.
The Circus
Trochę przypomina Crescent. To historyczna ulica z zabudową szeregową tym razem na planie okręgu, do której prowadzą trzy wejścia. Bardzo elegancki adres. Architekt uważał Bath za druidzkie centrum i planując Circus, inspirował się Stonehenge.
Pulteney Bridge
Uroczy, bardzo romantycznie wyglądający most z końca XVIII w. Zresztą nic dziwnego, że tak romantycznie i włosko się kojarzy, bo został zbudowany w stylu palladiańskim (od nazwiska weneckiego architekta Andrea Palladio), inspirowanym architekturą grecką i rzymską. Jako ciekawostkę dodam, że w tym stylu zbudowana jest też przeurocza Królikarnia w Warszawie. Most ma dość nietypowy charakter, bo po jego obu stronach znajdowały się sklepy. Dzisiaj też możemy zrobić tam małe zakupy albo wejść do kawiarenki.
Bath Abbey
W centrum warto obejrzeć ten piękny, anglikański kościół. Po licznych zmianach (kiedyś było to opactwo benedyktyńskie, co oddaje nazwa) i przebudowach w swojej burzliwej historii jest to przykład angielskiego gotyku. Wstęp wolny.
Holburne Museum i inne muzea
Jeśli chcecie koniecznie zobaczyć jakieś muzeum, to polecam krótką wizytę w Holburne Museum. Dzieła sztuki zebrane przez William Holburne’a złożyły się na pierwszą publiczną galerię sztuki w Bath. Po śmierci kolekcjonera, jego siostra przekazała zbiory miastu w II poł XIX w., które dalej powiększa kolekcję.
Poza tym w Bath znajduje się Muzeum Mody oraz muzeum zbudowane wokół rzymskich term, czyli po prostu Roman Baths. Do obu tych miejsc wybieram się na moją kolejną jednodniową wyprawę do Bath 😉 Warto też kupić bilet łączny do obu atrakcji (ok. 22 funty na chwilę obecną), żeby wyszło trochę taniej. Termy wyglądają bardzo zachęcająco. I tak, jest w nich woda, której można się nawet napić na koniec wizyty, a nie tylko projekcja wody jak w małym Muzeum Legionu Rzymskiego w Caerleon, o którym pisałam tutaj.
Następny razem chciałabym wybrać się do Bath jesienią, żeby zobaczyć, jak miasto wygląda o tej porze roku. Wydaje mi się, że architektonicznie i kolorystycznie Bath jest bardzo jesienne i ta pora roku jeszcze podkreśli jego klimat i doda mu uroku. Oczywiście jakaś sucha, słoneczna i wczesna jesień 😉 Pierwszy raz byłam w Bath w ciepły i słoneczny majowy dzień i też bardzo fajnie się zwiedzało.
Te trzy muzea oczywiście nie wyczerpują muzealnych zasobów Bath, więc jeśli kogoś interesuje zwiedzanie muzeów, to warto zagłębić się w temat.